Po Feriach czas leciał jak " szalony " Mamy już polowe kwietnia..matury i coraz to luźniejsze lekcje. no i wycieczka chuj z tym ze po raz 3 będę w Krakowie - czego sie nie robi by nie siedzieć na lekcji..4:00- zabrzmiał mój jak ze wkurwiający budzik..rozwaliłabym go gdyby nie fakt ze to moj telefon.Ociężale wstałam, ogarmnelam mordę i wyszłam przed dom gdzie czekał na mnie mój kochany dziadzio który zawiózł mnie na miejsce zbiorki..wyszłam z samochodu do swojej szkolnej ekipy - Moich kochanych 3 Dziewczyn które są takie jak ja.. i tak cholernie się ciesze ze je mam..Zajelam w Autobusie miejsce obok Julki- jednej z moich kolezanek. i ruszylismy..Standardowo słuchawki w uszach i totalny mamtowdupizm...Rozejrzałam sie po autobusie by obczaić co za wiara z naszej szkoły tu siedzi..i co zobaczyłam ? Szanownego Pana R!( moja niespelniona milosc z czasow gimnazjum ) niby o nim zapomnialam ale, ale nadal siedział gdzieś głęboko we mnie i chyba zawsze siedzieć będzie..Ok Miska udawaj ze go tu nie ma..no ale jak tu nie udawac jak cieszy do mnie tym swoim olsniewajacym,zwalajacym z nog usmiechem....wrr co ja pisze! nie nie koniec tematu..Ponadto mój wzrok przykula największa kurewka z mojej klasy siedząca na kolanach Pana M...nie powiem ze on mnie wtedny nie intrygował bo intrygował ale zlałam na to..mogą nawet sie jebac na srodku autobusu ja podejde i pogratuluje wyboru..wrocilam do sluchania muzyki i robienia glupich min do samochodow przejezdzajacych obok na autostradzie..Wysiedlismy z autobusu i poszlismy Gdzies tam no.. w kazdym badz razie bylismy w Krakowie..Nie wypowiem sie na temat zachowania nijakiego M i tego kurwiska..nie ma to jak obściskiwać i tulic sie w środku tłumu..wrr żałosne..i zarazem mega obleśne jak mozna..wr na sama myśl o tym robi mi się nie dobrze..A na drugim planie zas Pan R z banda dziewczyn z mojej klasy - taki radosny i szczesliwy skakal wokol nich jak wierny piesek..BOZE GDZIE JA JESTEM!?- krzyczałam w myslach.Choć nie powiem ze mialam chęć cholernie chęć znalesc sie na miejscu tych lasek i pobyc w towarzystwie pana R tak jak za dawnych czasów - po prostu powiedzmy sobie szczerze!? - brakowało mi tego no ale Miska! zejdz na ziemie..mowimy tu o czyms nierealnym..KILKA GODZIN PÓŹNIEJ :
- Co Ty masz na głowię ? - podszedł do mnie pan M z roześmianą morda..( pewnie jego lasia go zadowoliła gdzieś w przydrożnej toalecie z reszta szli w jej stronę razem w objęciach uf ohydne,-.- )
- Eee Wlosy ?
- Poklocilas sie z grzebieniem ?:
- Dokladnie tak, i jeszcze mama dala mi szlaban na prostownice.- odparlam ironicznie.
- No widac..ale i tak moje loki sa fajniesze. - zarzucil swym bujym wlosiem.
- Chciałbyś... przyspieszyłam kroku bo już miałam dość jego towarzystwa.wzrokiem pożądając pana R.
DZIEN PO WYCIECZCE :
- Zajebana i zmęczona przyszłam do szkoły, zamulona siedziałam na lekcjach...
Miska! - odwrocilam sie.
- co ?
- Sluchaj mam pytanie. - podeszla do mnie Magda- kolezanka z kasy.Zdziwilo mnie to bo jakos nigdy ze soba nie rozmawiamy..
- No slucham ?
- Bo Ty znasz R ***. prawda?
- Znam i co zwiazku z Tym ?
- Masz moze jego numer? bo wiesz...zmienila ton glosu.Cholernie mi sie podoba.
- SO WHAT?!! - krzyczalam w mysli..
- Przykro mi nie mam jego numeru chyba ze gg.. wydarłam trzesacymi sie dlonmi kawalek karteczki i napisalam jej numer. - Prosze - usmiechnelam sie sztucznie.
- Dzieki! - widzialam jaka byla szczescliwa, szkoda ze nie wie co ja czeka to taki frajer.Idealnie udawalam ze sobie z tym radze i ze mam to w dupie podkreslam UDAWALAM! do lez cisnely mi sie lzy na sama mysl ze on z nia razem nie nie nie moge tak dluzej nie wytrzymam..zapomne.i juz.Nie raz probowalam zapomniec zapijajac sie wylewajac smutki nad flaszka wodki a to wszystko przez niego..Ale powiem wam ze z czasem dalam rade.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz